ECHEC et MAT / Szach i mat
Rassurez-vous, je ne parle pas des échecs, je n'y connais rien!
Un nouveau concours, ça vous tente?? non?? bah moi si! Après la défaite de 8ème de finales de scrapmalin j'ai participé au concours de scrapidées. La consigne était de suivre un sketch et en plus d'y ajouter obligatoirement un ticket de caisse. Au début pas du tout inspirée, ensuite l'idée est venue et ma page est née en une après-midi. Avec des couleurs peu habituelles pour moi, finalement j'aime bien le résultat. Le concours a commencé avec plus de 200 participants. Il n'en fallait que 64 pour le tour d'après. Ma page que j'aimais pourtant particulièrement, n'a pas du tout plu au jury. C'est bien la première fois depuis que je participe aux divers jeux et concours que je suis réélement surprise du vote. Mais bon, comme en ce moment je suis dans une mauvaise passe, plus rien ne m'étonne. Pas belle, pas prise et basta. Les goûts, ça se discute pas.
Ca m'apprendra à participer aux concours, il vaut mieux scrapper pour soi dans un petit coin et se contenter soi-même de ce qu'on fait. Sinon, prise de tête assurée. Et j'ai déjà suffisament mal au crâne comme ça. Je sais bien qu'on scrappe pour soi, mais dès l'instant où l'on décide de participer à un jeu, on essaie de faire au mieux pour que cela plaise aussi aux autres. Même avec une éventualité d'échec, ça fait toujours mal mais parfois plus que d'autres. A l'annonce des résultats, ça m'a rien fait. Mais un jour plus tard, ça m'a découragé comme jamais.
bisous
P.S. Martouille a raison, c'est nul les concours ! Alors pour reprendre le début de mon billet du jour:
Un nouveau concours, ça vous tente?? non?? bah moi NON PLUS..., allez, je file bouder dans un coin
------------------------------
Nie o szachach dzisiaj... Nowy konkurs, nowe wyzwania. Po porazce najlepszym lekarstwem jest... zapisac sie do nowego konkursu. Tak tez zrobilam. Tym razem ponad 200 uczestniczek, po pierwszej turze zostalo tylko 64. Trzeba bylo zrobic stronke wg mapki dodajac obowiazkowo paragon z kasy. Zrobilam, w czerwieni, nie moje kolory ale jakos wyszlo :)
Wiecie co, lubie tego LOsa, i to bardzo nawet. I to chyba dlatego jestem az tak zaskoczona wynikiem pierwszego glosowania. Zero we mnie zarozumialosci czy jakiegos syndromu wyzszosci. Ale tym razem, nie przeszlam nawet pierwszego przesiewu. Chyba nigdy nie zrobilam wiec gorszej stronki od tej by nie zdobyc wystarczajaco duzo punktow by przejsc dalej. No ale jestem akurat w okresie zlej passy wiec wynik mnie nie zabolal, splynelo to po mnie jak woda po kaczce. Tylko jakos mi glupio, z wrazenia az poszlam do albumu zeby jeszcze raz te moja stronke obejrzec i zobaczyc co bylo w niej az tak brzydkego zeby pozwolila przejsc innym scrapom a sama zostala wyrzucona. No i oczywiscie, jak sie domyslacie, nie znalazlam. Chyba kazda z nas lubi to co robi i ciezko czasem stwierdzic ze innym sie to nie podoba. A tak przeciez jest, sa rzeczy, ktorych sie nie dyskutuje, kolory, gusta i... scrapy. I choc najczesciej scrapuje dla siebie to biorac udzial w konkursach scrapuje tez dla innych. Mam na uwadze, ze nie kazdemu musi sie podobac moja praca ale czasem ciezko przyjac taka radykalna decyzje.
Trudno, troche mnie to zdegustowalo, jakos tak generalnie mam spadek formy i choc nikogo to specjalnie nie obchodzi, to jednak o tym pisze. Poki widze jeszcze polskie choragiewki w wizytach na moim blogu to postukam sobie po polsku, z przyjemnoscia poswiecam temu troche czasu, poki mam sile, poki mam ochote i poki mam komu pisac... Pomarudzilam, ale fakt ze ostatnio to mam podle dni, nic nie wychodzi, energia sie kruszy, optymizm uciekl i nie wrocil, ehhhhhh.......
No nic, zmykam, pozostawiam Wam z moim brzydkim scrapem i do poczytania jak mi wroci humor i ochota do scrapowania
buziole :*